Jak wychować i nie zwariować?

Kochasz je nad życie, ale…

… nie zawsze jest to proste. Są dzieci “łatwe” do wychowania, ale zdarzają się i baaardzo “trudne”. Jakie by nie było twoje dziecko, kochasz je zapewne nad życie, mimo że czasem masz ochotę uciec w siną dal, gdy maluch zafunduje ci kolejną godzinną histerię… Bywają dzieci, które od wieku niemowlęcego nie przysparzają żadnych większych problemów, śpią, jedzą i bawią się a później są posłuszne, spokojne i grzeczne. Problem zaczyna się, gdy maluch ciągle krzyczy bez powodu, domaga się nieustannej uwagi dorosłych i trudno go zająć czymś na dłużej, a gdy dorasta zaczyna “pyskować”, na większość poleceń rodzica reaguje histerią i strach wyjść z nim gdziekolwiek, bo może znowu zrobi scenę w sklepie, że nie chcesz kupić mu lizaka. Ogarnia cię wtedy przerażenie i myślisz – zaraz oszaleję! Dlaczego mam takie dziecko? Jak z nim postępować?

Cierpliwość to podstawa

Cokolwiek by się działo, zawsze staraj się opanować złość i emocje. Jeśli dziecko wyczuwa, że tracisz cierpliwość, jego negatywne emocje wzrastają jeszcze bardziej. Jeśli sytuacja cię przerasta i czujesz, że zaraz “wybuchniesz”, wyjdź do innego pokoju, wycisz się, opanuj i wróć gdy będziesz w stanie spokojnie mówić. Znajdź swój własny sposób na opanowanie – policzenie do dziesięciu czy kilka bardzo głębokich wdechów naprawdę mogą pomóc.

Bunt

Są etapy w życiu człowieka wcale dla niego niełatwe… Zaczyna się buntem dwulatka. Tupanie, protesty, krzyki i wielki płacz – typowe dla tego etapu objawy. Jest to w większości przypadków normalny etap, nieunikniony w prawidłowym rozwoju. Najlepszą metodą na ten czas jest cierpliwość i konsekwencja. Jeśli bunt dwulatka przebiega prawidłowo, minie bez śladu. Drugim trudnym okresem buntu jest dojrzewanie. I tu rodzice muszą wytoczyć ciężkie działa, ponieważ bywa trudno. Dla dziecka zaczyna się czas poszukiwania własnej tożsamości, buntu przeciwko wszystkim i wszystkiemu. Nagle rodzice, którzy do tej pory byli autorytetem, zostają na drugim planie. Zdanie rówieśników jest najważniejsze. Dziecko w tym etapie rozwoju jest rozchwiane emocjonalnie, staraj się więc jak najwięcej z nim rozmawiać, próbuj zrozumieć jego punkt widzenia, interesuj się w jakim towarzystwie przebywa, jak spędza wolny czas. Możesz dać mu więcej swobody jeśli nie przesadza w swoich poczynaniach, ale zawsze kontroluj co i gdzie robi. Musisz nad wszystkim mieć cichą kontrolę. I nie bagatelizuj żadnych problemów dziecka, nawet jeśli wydają ci się błahostką. To, co ty uważasz za bzdurę jako dorosły człowiek, dla nastolatka może być totalną katastrofą!

Krzyk nic nie da

Mówmy do dzieci a nie krzyczmy! Niestety są rodzice, którzy w żaden sposób nie potrafią mówić spokojnym przyjacielskim tonem, tylko “warczą” i ich ton głosu jest o wiele za wysoki. Każde polecenie wydawane dziecku w taki sposób spowoduje, że maluch uzna to za normę i sam zacznie odzywać się do wszystkich podobnie.

Dziecko to nie partner

Nie można traktować dziecka na równi ze sobą. Owszem, należy się mu szacunek, ale to rodzic jest od tego, by je nauczyć co jest dobre a co złe. Musisz wyznaczać granice, których nie można przekraczać. Jeśli ulegasz kilkulatkowi i na wszystko pozwalasz, nie bądź zdziwiony, że jako nastolatek wpadnie w histerię, gdy odmówisz mu zakupu nowego smartfona. Dopóki dziecko jest pod twoją opieką, to ty za nie odpowiadasz i masz ostatnie słowo do powiedzenia. Oczywiście z nastolatkiem należy rozmawiać, negocjować i iść na kompromisy. Ale przecież nie możesz pozwolić dwunastolatce na kilka kolczyków w nosie i języku, bo ona tak chce… Jeśli od początku będziesz konsekwentny, nastolatek, nawet jeśli się mu twoja decyzja nie będzie podobała, uszanuje ją.

Konsekwencja

I cóż, że zabroniłaś iść na rower za jedynkę z matematyki, jeśli tata po powrocie z pracy mówi – idź Jasiu, przecież zdążysz się nauczyć… Nie dość, że twój autorytet zostaje nadszarpnięty, to dziecko nie ponosi żadnych konsekwencji złego zachowania. Następnym razem jedynka ze sprawdzianu nie będzie dla niego większym problemem. Jeśli ustalasz, że za złe stopnie nie ma wychodzenia na podwórko, trzymaj się tego i w żadnym wypadku nie zmieniaj zdania. A rodzice muszą trzymać wspólny front w wychowaniu pociechy, bo inaczej nic z tego nie będzie…

Pochwała najlepszą metodą

Nie ma lepszej metody wychowawczej i motywującej niż pochwały. Jeśli dziecko czuje, że jego wysiłki są doceniane i nie idą na marne, jest szczęśliwsze i rozumie, że bycie grzecznym jest fajne. Nie nagradzaj dziecka za wykonane polecenie czy dobrą ocenę pieniędzmi czy innymi nagrodami, bo przyniesie to fatalny skutek. Całus za posprzątany pokój czy uścisk za piątkę zupełnie wystarczy.

Więc jak wychować, aby nie zwariować?

Dzieci czerpią wzorce przede wszystkim z rodzinnego domu. Ciepły, spokojny, pełen miłości i zrozumienia dom, wypuści w świat szczęśliwego młodego człowieka. A szczęśliwy człowiek założy kolejną wspaniałą rodzinę…